Grupa osób ubiegających się o azyl rozbija namioty na Sandwith Street w Dublinie, tuż za rogiem urzędu imigracyjnego. Ten obóz protestacyjny jest reakcją na decyzję rządu Irlandii o odmowie zakwaterowania 1400 wnioskodawców azylowych. Mieszkańcy obozu – Sami, Hasiballah i Simon – oprowadzają twórców filmu po swojej małej wiosce, którą nazywają domem: tu jedzą, malują transparenty, w doniczce rosną kwiaty. Ten spokojny obraz zostaje wkrótce zakłócony przez przybycie irlandzkiego aktywisty antyimigracyjnego Philipa Dwyera, który za pomocą transmisji na żywo w mediach społecznościowych nawołuje do przepędzenia mieszkańców namiotów. Na pomoc osobom w drodze przybywa grupa aktywistów. Atmosfera robi się coraz bardziej napięta. Przepychanki i słowna agresja zamieniają się w przemoc a sytuacja całkowicie wymyka się spod kontroli.